Forum GOLDEN RETRIEVERY Strona Główna

Kraków - psie szkoły
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum GOLDEN RETRIEVERY Strona Główna -> Wychowanie i szkolenie
Autor Wiadomość
BabyCakes
Doświadczony goldeniarz
Doświadczony goldeniarz


Dołączył: 21 Mar 2007
Posty: 567
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszotary
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 10:35, 06 Mar 2015    Temat postu:

FibiLeo napisał:
Nieomal każdy pozytywny szkoleniowiec poleca taką metodę... Jeśli nie całe to przynajmniej większość żarcia za coś.


Może jestem mało nowoczesna, ale uważam, że pies ma prawo do zaspokojenia głodu poprzez normalne jedzenie posiłków. To faktycznie wyjątkowo pozytywne, jeśli pies przez większość dnia chodzi głodny, a na każdą kulkę karmy musi zasłużyć Shocked

Ale nic mnie już chyba nie zdziwi, teraz nawet obroża elektryczna (przepraszam, elektroniczna Twisted Evil ) stała się narzędziem pozytywnym Rolling Eyes , rekomendowanym przez 'pozytywne' szkółki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
FibiLeo
Golden profesor
Golden profesor


Dołączył: 25 Lip 2012
Posty: 2472
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 11:57, 06 Mar 2015    Temat postu:

BabyCakes napisał:
FibiLeo napisał:
Nieomal każdy pozytywny szkoleniowiec poleca taką metodę... Jeśli nie całe to przynajmniej większość żarcia za coś.


Może jestem mało nowoczesna, ale uważam, że pies ma prawo do zaspokojenia głodu poprzez normalne jedzenie posiłków. To faktycznie wyjątkowo pozytywne, jeśli pies przez większość dnia chodzi głodny, a na każdą kulkę karmy musi zasłużyć Shocked

Ale nic mnie już chyba nie zdziwi, teraz nawet obroża elektryczna (przepraszam, elektroniczna Twisted Evil ) stała się narzędziem pozytywnym Rolling Eyes , rekomendowanym przez 'pozytywne' szkółki.


Ja tego absolutnie nie próbuje chwalić czy polecać, bo mnie też się wydaje dziwne. W każdym razie ja normalnie daję jeść psu. Ale ja się nie znam na szkoleniu - mam odwiecznie niewyszkolone psy Wink

A cała ta ideologia pozytywna kontra negatywna, im bardziej o tym czytam, tym bardziej wydaje mi się głównie chwytem marketingowym. Te wszystkie smycze behawioralne będące dławikiem, karmienie za coś, głaskanie za coś, itp.

Moje doświadczenia z pozytywistami wiązały się zawsze z dużą ilością szarpania - po to żeby zawrócić psa kiedy ciągnie, bo jak się pies zaprze 4-ema łapami nie da się tego zrobić bez szarpnięcia, a to znów po to, żeby odciągnąć od smakołyka, którego ma nie podjąć z ziemi itd. Koniec końców z nauki chodzenia na luźnej smyczy zrezygnowałam w połowie szkolenia bo "pozytywne zawracanie" miało zdecydowanie zły wpływ na dysplastyczne biodra psa Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BabyCakes
Doświadczony goldeniarz
Doświadczony goldeniarz


Dołączył: 21 Mar 2007
Posty: 567
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszotary
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:15, 06 Mar 2015    Temat postu:

FibiLeo napisał:
Ja tego absolutnie nie próbuje chwalić czy polecać, bo mnie też się wydaje dziwne. W każdym razie ja normalnie daję jeść psu. Ale ja się nie znam na szkoleniu - mam odwiecznie niewyszkolone psy Wink

A cała ta ideologia pozytywna kontra negatywna, im bardziej o tym czytam, tym bardziej wydaje mi się głównie chwytem marketingowym. Te wszystkie smycze behawioralne będące dławikiem, karmienie za coś, głaskanie za coś, itp.

Moje doświadczenia z pozytywistami wiązały się zawsze z dużą ilością szarpania - po to żeby zawrócić psa kiedy ciągnie, bo jak się pies zaprze 4-ema łapami nie da się tego zrobić bez szarpnięcia, a to znów po to, żeby odciągnąć od smakołyka, którego ma nie podjąć z ziemi itd. Koniec końców z nauki chodzenia na luźnej smyczy zrezygnowałam w połowie szkolenia bo "pozytywne zawracanie" miało zdecydowanie zły wpływ na dysplastyczne biodra psa Rolling Eyes


Echh, no tak, moje psy też są 'niewychowane', tzn. są wychowane w takim stopniu, jaki mi wystarcza do bezproblemowego funkcjonowania z nimi na co dzień. Każdy układa sobie psa pod siebie, ja nie jestem miłośniczką psich sportów typu obedience, szlifowanie komend do perfekcji mnie nie kręci (z całym szacunkiem dla tych, których kręci ).
Dla mnie te wszystkie megapozytywne metody były zawsze dość podejrzane, np. nigdy nie uważałam halti za pozytywne narzędzie - jest tak samo oparte na awersji jak dławik czy kolczatka, tylko PR ma lepszy. W zeszłym roku na jedną z wystaw ktoś przyprowadził młodego goldena ze smyczą przewiązaną przez brzuch tak, że zaciskała mu się na bebechach jak usiłował ciągnąć Shocked I to też podobno jest fajne, pozytywne, no i jest alternatywą dla osławionej kolczatki (dodam, że nie mam i nie używam kolczatki, moje psy chodzą na normalnych obrożach zapinanych na zatrzask, chodzą też na otokach, które - o zgrozo - zaciskają im się na szyjach, ale jeszcze żyją Wink ).

Moim zdaniem nie da się szkolić psa tylko pozytywnie, pewna doza awersji zawsze będzie stosowana (czasami nawet sami nie jesteśmy tego świadomi) i uważam, że nie ma sensu tego demonizować. Ja w stosunku do swoich psów stosuję różne metody, zależne od danego 'egzemplarza' - np. najmłodszą dziewuchę uczyłam chodzenia na luźnej smyczy (względnie, bo w chwilach wielkich emocji nadal jest daleko od ideału) poprzez zawracanie i marsz w przeciwnym kierunku, a to wiązało się z szarpnięciem jej (na zwykłej, zatrzaskowej obroży) na smyczy w celu zmiany kierunku. To jest tak nakręcone zwierzę, że takie szarpnięcie nie zwraca jej uwagi, ale gdybym w taki sposób szarpnęła inną swoją kudłatą, to przez tydzień patrzyłaby na mnie bykiem Rolling Eyes
Wszystko jest dla ludzi (i dla psów też), ale trzeba umieć tego używać. Ja z przerażeniem patrzę na coraz to nowsze szkółki, otwierane przez młodych ludzi po kursach korespondencyjnych, którzy mieli w życiu jednego, góra dwa względnie bezproblemowe pieski i mienią się szkoleniowcami Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
klimtovka
Szczeniaczek
Szczeniaczek


Dołączył: 14 Paź 2014
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Małopolska/Mazowsze
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:16, 06 Mar 2015    Temat postu:

Wydaje mi się, że akurat u nas to karmienie przy ćwiczeniach się jednak sprawdza. To dlatego, że ja pracuję z domu. Pela dużo śpi, jak kazdy szczeniak. Gdy się obudzi, napije, przyjdzie do mnie, to zaczynamy zabawę i uczymy się komend. Dzięki temu nie chodzi głodna przez większość dnia. Ale to bardziej zasługa mojej pracy z domu i możliwości spędzenia przerwy w pracy na zabawach z psem. Szczęściara ze mnie Z tą luźną smyczą to mnie zaniepokoiłyście. Zobaczymy, jak to będzie u nas - na pewno napiszę.
PS właśnie śpi przy mnie i przypomniało jej się chyba, jak się je od mamy - tak słodko ciamka, jakby piła mamine mleczko


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cody
Golden profesor
Golden profesor


Dołączył: 07 Kwi 2011
Posty: 2750
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:36, 06 Mar 2015    Temat postu:

BabyCakes napisał:
- np. najmłodszą dziewuchę uczyłam chodzenia na luźnej smyczy (względnie, bo w chwilach wielkich emocji nadal jest daleko od ideału) poprzez zawracanie i marsz w przeciwnym kierunku, a to wiązało się z szarpnięciem jej (na zwykłej, zatrzaskowej obroży) na smyczy w celu zmiany kierunku.

...nie trzeba szarpać, żeby pies zawrócił, czy ogólnie zwrócił na nas uwagę. Wystarczy go dotknąć palcem, pisnąć zabawką, coś entuzjastycznie powiedzieć... - spojrzy na mnie - mówię "wracamy", robię "w tył zwrot" a pies za mną Wink Z czasem wystarczy tylko wypowiedzieć "wracamy".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BabyCakes
Doświadczony goldeniarz
Doświadczony goldeniarz


Dołączył: 21 Mar 2007
Posty: 567
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszotary
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:53, 06 Mar 2015    Temat postu:

Cody napisał:
...nie trzeba szarpać, żeby pies zawrócił, czy ogólnie zwrócił na nas uwagę. Wystarczy go dotknąć palcem, pisnąć zabawką, coś entuzjastycznie powiedzieć... - spojrzy na mnie - mówię "wracamy", robię "w tył zwrot" a pies za mną Wink Z czasem wystarczy tylko wypowiedzieć "wracamy".


Zawsze fajnie jest teoretyzować Cool Szkoda, że nie widziałaś mojej suki w akcji jak zaczynałyśmy... napisałam dość długiego posta o tym, co, jak i dlaczego, ale w końcu jednak uznałam, że nie muszę nikomu tłumaczyć się z tego, w jaki sposób prowadzę swoje psy. Jak ktoś jest ciekawy, to zapraszam na wspólny spacer Jeśli nigdy, przenigdy nie zdarzyło Ci się szarpnąć psa na smyczy, to rzucaj śmiało kamieniem, ale ja i tak śmiem twierdzić, że to dlatego, że nie trafiłaś jeszcze na taki egzemplarz, który wymaga stosowania innych metod.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cody
Golden profesor
Golden profesor


Dołączył: 07 Kwi 2011
Posty: 2750
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 13:20, 06 Mar 2015    Temat postu:

Agnieszko nie chciałam Ciebie zdenerwować i nie chciałam też Ciebie pouczać. Doskonale wiem, że nie każdy psiak to aniołek. Napisałam tak tylko dlatego, że i Ty i Asia napomknęłyście o szarpaniu podczas uczenia psa chodzenia na luźnej smyczy. Nie miałam nic złego na myśli.
Ja też mam psa, nad którym jest mi trudno zapanować w chwilach jego nadmiernej ekscytacji, i też wychodzę z siebie, żeby gnojka tego oduczyć. Ale wiem też, że szarpaniem psa na zwykłej obroży niczego się nie osiągnie. Cool


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
FibiLeo
Golden profesor
Golden profesor


Dołączył: 25 Lip 2012
Posty: 2472
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 13:39, 06 Mar 2015    Temat postu:

No właśnie niewiele to przynosiło efektu. A bez szarpania małpy nie zawróciłabyś bo to nakręcone i uparte gorzej osła. Z czasem jakoś coś dotarło i generalnie jest teraz ok. Generalnie. Ale niech się podekscytuje (czytaj spotkanie z koleżeństwem, np.) i już jestem błyskawicznie zamieniana w uciążliwy balast na końcu smyczy... A toto się dusi krztusi dławi nawet w szelkach ale ciągnie dalej Confused

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cody
Golden profesor
Golden profesor


Dołączył: 07 Kwi 2011
Posty: 2750
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 13:50, 06 Mar 2015    Temat postu:

FibiLeo napisał:
Ale niech się podekscytuje (czytaj spotkanie z koleżeństwem, np.) i już jestem błyskawicznie zamieniana w uciążliwy balast na końcu smyczy... A toto się dusi krztusi dławi nawet w szelkach ale ciągnie dalej Confused

...owszem balast, który w jednej sekundzie to bydlę powaliło na ziemię i przeciągnęło po kamienistej drodze. Kilkadziesiąt minut leżałam bez ruchu, bo bałam się ruszyć, żeby sprawdzić czy jestem cała, ale nie puściłam gnojka Wink Popełniłam błąd, raz, że założyłam obrożę a nie szelki, dwa - pozwoliłam psu siebie wyprzedzić - i w tym momencie już było po mnie, nie miałam żadnych szans na to, żeby wyrwać go z amoku - bez kolczatki czy OE Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
an_a
Doświadczony goldeniarz
Doświadczony goldeniarz


Dołączył: 14 Lip 2014
Posty: 370
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:02, 06 Mar 2015    Temat postu:

hmmm ogólnie wydaje mi się, że pojęcie 'pozytywnych' metod jest nadużywane... tam gdzie ja chodziłam nie było mowy o kolczatkach, dławikach, obrożach elektrycznych, szarpaniu czy nie wiem czym jeszcze... i nie powiem bo na pewno nie jedna osoba by szybciej wyszkoliła swojego psa na którymś z tych wynalazków ale moim zdaniem takie metody 'bez wspomagaczy' są trwalsze jak już się je wdroży w życie. znajomi mają sunię, którą na początku ktoś poradził im prowadzać w kolczatce. w kolczatce i tak średnio nad nią panowali, a po jej zdjęciu - nie było już w ogóle takiej opcji... psy na szkoleniu mogły być albo w zwykłej obroży albo na szelkach. jedynym 'udziwnieniem' polecanym przez panią prowadzącą były szelki z tym kółkiem z przodu dla psów ciągnących - na prawdę działają cuda.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BabyCakes
Doświadczony goldeniarz
Doświadczony goldeniarz


Dołączył: 21 Mar 2007
Posty: 567
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszotary
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:11, 06 Mar 2015    Temat postu:

Cody napisał:
Ale wiem też, że szarpaniem psa na zwykłej obroży niczego się nie osiągnie. Cool


Częściowo się z tym zgadzam Wink Tzn. nie tyle, że tak zupełnie niczego nie osiągnie, bo stresując i zastraszając psa (jeśli to jest bodziec, który tak na niego działa, bo na niektóre psy to nie działa), można osiągnąć posłuszeństwo, pytanie tylko, czy TAKIE posłuszeństwo powinno kogoś, kto uważa się za miłośnika psów interesować. Mam w domu psa, którego poprzedni właściciel 'oduczał' brania żarcia ze stołu poprzez różne wymyślne kary, w tym noszenie za uszy (tak, tak, podnoszenie ponad 40-kilogramowego psa za uszy Rolling Eyes ) i jestem przekonana, że choćby wiedział (pies), że po zjedzeniu ze stołu kolejny raz umrze, to i tak by zjadł, ale nie wiem, czy jest jakaś metoda, żeby go tego oduczyć... Ja nie próbuję (pies ma 11 lat), po prostu nie zostawiam żarcia w zasięgu jego pyska.
Pewnie również należałoby zdefiniować szarpanie. Dla mnie szarpnięcie było sposobem na odwrócenie uwagi suki, która była w amoku (mimo że normalnie to jest bardzo skupione na człowieku, fantastyczne goldenowe zwierzę) – i odwrócenie jej w ogóle (fizycznie w innym kierunku). Już dawno tego nie robię, bo dzięki pracy nad skupianiem uwagi na mnie i ogarnianiem emocji mogę odwrócić jej uwagę od tego co robi słowem niemal w każdej sytuacji (wyjątkiem są sarny, tu niestety dużo pracy przed nami).

A wracając do tematu psich szkoleń, to wspomniany na początku tematu HittDog za dawnych czasów (10 lat temu) stosował szarpanie regularnie i systematycznie, i nie było to szarpnięcie w celu zwrócenia uwagi, a po prostu 'wyszarpywanie' psa na obroży za niesubordynację. Nauka komendy 'równaj' polegała na spacerowaniu z psem na smyczy z szarpnięciem przy każdej próbie odejścia psa od nogi, zresztą do dziś wielu szkoleniowców tak uczy tej komendy.

Ja w szkoleniu wyznaję zasadę, że „lepszy bity niż martwy” i jeśli pies stwarza zagrożenie dla samego siebie i/lub innych, to nie cofnę się przed awersją, również tą kontrowersyjną. Obecnie pracuję nad tym, żeby moja niespełna dwuletnia Lola była w stanie panować nad sobą, widząc sarny i słyszała wtedy moje komendy... na razie jest kiepsko i bardzo kiepsko, a czasem zdarzy się dzień, który daje nadzieję... Jeśli nie uda mi się nauczyć jej tego (dałam sobie czas do rozpoczęcia sezonu polowań na sarny), to rozważam zastosowanie obroży elektrycznej, bo jeśli w pogoni za zwierzyną trafi na myśliwego idiotę/wpadnie we wnyki/pod samochód, to sobie tego nie daruję, a spacery wyłącznie na smyczy/lince dla tak żywiołowego psa byłyby bardziej karą niż przyjemnością.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cody
Golden profesor
Golden profesor


Dołączył: 07 Kwi 2011
Posty: 2750
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:26, 06 Mar 2015    Temat postu:

Wiele razy już o tym pisałam - kolczatka nie służy do prowadzenia psa, kolczatkę trzeba umieć odpowiednio używać. Nie wolno pozwolić psu ciągnąć na kolczatce - w takiej sytuacji kolczatka jest "spalona". Kolczatkę zakłada się psu na chwilę, umiejętnie zastosowana pozwala uniknąć wiecznego, nie przynoszącego żadnego efektu, szarpania na zwykłej obroży. Kolczatkę stosuje się wtedy, kiedy inne metody zawiodą i też nie jest pewne czy w przypadku danego egzemplarza zadziała, bo są psy odporne/oporne i na kolczatkę.
Pewne zachowania trzeba wyeliminować natychmiast, od razu trzeba dotrzeć do psa, nie ma czasu na czekanie bo to się może bardzo źle skończyć. Ja nie będę cackała się z psem i bawiła się w poszukiwanie przez wieki pozytywnej metody, która pozwoli mi zapanować nad psem. Zanim uda mi się taką znaleźć, moje zwierzę mnie po porostu, w najlepszym wypadku mówiąc delikatnie - uszkodzi Twisted Evil


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
an_a
Doświadczony goldeniarz
Doświadczony goldeniarz


Dołączył: 14 Lip 2014
Posty: 370
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:49, 06 Mar 2015    Temat postu:

tylko ilu jest właścicieli którzy na prawdę poświęcą psy wystarczająco dużo czasu i wyczerpią wszystkie inne możliwe sposoby i metody zanim założą psu kolczatkę? znam Cody Twoje zdanie o kolczatce jednak się z nim niestety nie zgadzam. popatrzmy na kraje bardziej 'ogarnięte' pod względem kultury posiadania psa i wszystkiego do okoła tematu. w wielu tych krajach kolczatki są zabronione! nie ma, nie znajdziesz w sklepie zoologicznym gdzie pani która pracuje tam z przypadku powie Ci, że na ciągnięcie najlepsze są kolczatki i połowa psów chodzi w kolczatkach. ludzie, jak można założyć kolczatki szczeniakom? czy zakładanie psom w wielu dajmy na to pół roku na prawdę świadczy o tym, że ktoś dotarł już do ostateczności? przecież te psy dopiero się uczą, przechodzą przełomy behawioralne, odwala im tak jak odwala nastolatkom... wczoraj widziałam panią z trzema buldożkami na kolczatkach... akurat biedna trafiła na trzy psiaki których nie da się inaczej ułożyć? powalą ją na spacerze? czy może po prostu tak wygodniej? wczoraj trafiłam na coś takiego, jak dla mnie bardzo mądre słowa:

Kiedy w lutym 2006 roku, Inki Sjosten udzielała wywiadu miesięcznikowi "Mój Pies", spytaliśmy, co zaskoczyło ją w podejściu Polaków do psów. Odpowiedziała wtedy: „To, że jednocześnie całują swoje psy i zakładają im kolczatki.” Wyraziła przy tym nadzieję, że nie jest to wyrazem złej woli, a wynika z dawnych przyzwyczajeń... Z takimi nawykami należy jednak walczyć. Inki pokazuje nam, jak skutecznie uczyć psa posłuszeństwa na co dzień, bez uciekania się do nieprzyjemnych i - co tu kryć - przestarzałych metod.'


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cody
Golden profesor
Golden profesor


Dołączył: 07 Kwi 2011
Posty: 2750
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:56, 06 Mar 2015    Temat postu:

Ależ Agnieszko ja nie mówię o znęcaniu się, bo podnoszenie 40-to kilogramowego psa nie jest niczym innym. Użycie, prawidłowe, kolczatki czy OE takim nie jest. Pies w amoku nas po prostu nie słyszy i szarpanie go w takiej sytuacji może, może jedynie pozwolić mi zapanować nad nim w danym momencie ale na pewno nie spowoduje, że przy kolejnej okazji mnie "usłyszy". A tak właśnie działa, prawidłowo użyta kolczatka czy OE. Znam psy, którym wystarczyło raz założyć kolczatkę czy OE a przy kolejnym spacerze włożyć ów sprzęt do kieszeni, tak żeby pies to widział, i już samo to wystarczy, żeby mu rozum wrócił.
Zanim pozwolę Siwemu biegać swobodnie, muszę najpierw ogarnąć teren wzrokiem. Jeśli ten czort zobaczy punkt na horyzoncie, którego ja wcześniej nie dostrzegłam... to koniec...
Chociaż muszę przyznać, że po tym jak przez niemal przez pół godziny, leżąc w błocie, w przydrożnym rowie, spokojnym tonem wyjaśniałam mu co zrobił, a raczej czego nie zrobił - coś do tego siwego łba dotarło i obce psy mijamy z jako takim spokojem Very Happy Wiec "nie znasz dnia ani godziny "Very Happy

Co do szkolenia - tutaj trzeba psa obserwować. Może się bowiem trafić egzemplarz, któremu absolutnie nie odpowiada wymuszanie na nim, czy egzekwowanie od niego bezwzględnego posłuszeństwa. Efekt jest taki, że staja się jeszcze bardziej pobudzone po szkoleniu niż były przed.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
an_a
Doświadczony goldeniarz
Doświadczony goldeniarz


Dołączył: 14 Lip 2014
Posty: 370
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:59, 06 Mar 2015    Temat postu:

Cody napisał:

Chociaż muszę przyznać, że po tym jak przez niemal przez pół godziny, leżąc w błocie, w przydrożnym rowie, spokojnym tonem wyjaśniałam mu co zrobił, a raczej czego nie zrobił - coś do tego siwego łba dotarło i obce psy mijamy z jako takim spokojem Very Happy Wiec "nie znasz dnia ani godziny "Very Happy.


płaczę ze śmiechu wyobrażając sobie tę scenę Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    Zobacz poprzedni temat : Zobacz następny temat  
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum GOLDEN RETRIEVERY Strona Główna -> Wychowanie i szkolenie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin