Forum GOLDEN RETRIEVERY Strona Główna

Na spacerze siada lub kładzie się... nie idzie i już!!!
Idź do strony 1, 2  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum GOLDEN RETRIEVERY Strona Główna -> Wychowanie i szkolenie
Autor Wiadomość
czarna.perla
Mały goldenek
Mały goldenek


Dołączył: 07 Lip 2014
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:14, 28 Lip 2014    Temat postu: Na spacerze siada lub kładzie się... nie idzie i już!!!

Może już gdzieś było na ten temat, może to typowy problem... jesli tak jest to poproszę o linki, chętnie poczytam bo na razie, nic na ten temat nie znalazłam.

Zacznę od tego, że nie jest tak że mamy z Delicją same problemy, juz po 2-3 tyg. reagowała na swoje imię a trzeba przyznac, że jest ono dość dlugie, nie ma jeszcze 3 mies. a w zasadzie nie załatwia się już w domu, oczywiście sa jakieś sporadyczne wpadki ale to rzadkość. Przesypia całą noc i ok. 5:30 czeka na wyjście na dwór, w niedzielę potrafi poczekać nawet do 7 a jak chcemy potem jeszcze pospać to ona też zasypia i może tak do 10. Delcia niczego się też nie boi, jest bardzo odważna, żadne odkurzacze czy burze nie są jej straszne (no może jedynie odrobinę boi się aut przejeżdżających bardzo blisko). Jesteśmy tez bardzo dumni z tego, że nie śpi w sypialni i dobrze wie, że nie powinna tam wchodzić.

Ucieszyłam się kiedy wiedziałam już, że piesek trafi do nas z poczatkiem wakacji bo to oznaczało, że dzieci bedą mogły z nim spędzać dużo czasu i że syn będzie mógł wyprowadzac psa na spacery. Myliłam się bo nawet dla mnie spacery sa sporym problemem i nie mówię tu o ciągnięciu na smyczy choć oczywiście to już jej się zdarza (nie do wiary ile ten szczeniak ma siły Wink )

Delicja bardzo często na spacerach tuż po ząłwieniu potrzeby i ewentualnie obwąchaniu czegoś czego sobie życzy kładzie się i nie idzie dalej, albo siada i żadna siła nie jest jej w stanie ruszyć, nie pomagają żadne smakołyki. Może tak leżeć/siedzieć i pół godziny po czym robi kilka kroków i znów leży. Gdyby takie rzeczy zdarzały się przy powrocie ze spacerów to byłabym pewna że ona nie chce wracać do domu ale ona robi tak przy powrotach albo zaraz po wyjsciu na dwór a nawet na klatce schodowej kiedy dopiero na spacer wychodzimy. Syn juz wogóle z nią nie wychodzi bo nie jest w stanie zupełnie nic zrobic kiedy ona sobie "odpoczywa", przyznaje że dla mnie jest to tez męczące tym bardziej, że nawet smakołykami nie można jej przekupić. Oczywiście Delcia najchętniej chodziłaby bez smyczy ale kiedy jesteśmy na spacerze na osiedlu taka opcja wogóle nie wchodzi w rachubę.

I jeszcze jedno... kiedy w mieszkaniu wołamy ją po imieniu zaraz przybiega, kiedy wołamy na dworze spogląda na nas a potem idzie w zupełnie innym kierunku, w tym wypadku równieź smakołyki nie pomagają.

Ma ktoś jakiś pomysł co z ta naszą Delcią począć?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
M&M
Doświadczony goldeniarz
Doświadczony goldeniarz


Dołączył: 31 Mar 2014
Posty: 419
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:29, 29 Lip 2014    Temat postu:

Przyznam iż mieliśmy ten sam problem z początku. Jak zara miała ok 3 miesięcy też spacery były męczące bo na smyczy zamiast iść siadała i "dalej nie idę". U nas poniekąd działały super smakołyki (gotowane mięsko) lub ekscytujący ton i dużżżżo energii, bieganie w stylu "choć no dawaj, ale super, ekstra" i bardzo dużo pochwał. Też zawsze szło się łatwiej kiedy ktoś szedł przed nami. Dziwiło mnie to zachowanie bo Zara również nie bała się niczego. Trwało to jednak krótko. Im częściej wychodziła tym lepiej nam szło i teraz nie ma żadnych problemów. A w sytuacjach ekstremalnych brałam na ręce i łaziłam tak po osiedlu.
A co do przywołań na podwórku my ćwiczymy z pasztetem dla psów (u nas z Trixie). Pokazujemy na poącztku spaceru pasztet, trochę jej wyciskamy, potem jak wołamy do mnie zawsze nagradzamy pasztetem. Fajnie działa, lepiej niż zwykłe smakołyki. To poleciła nam trenerka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dundi
Golden profesor
Golden profesor


Dołączył: 06 Sty 2009
Posty: 2276
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:12, 29 Lip 2014    Temat postu:

Zastanawiam się też, na ile tak paraliżująco działa na nią smycz - może warto jej zapinać ją częściej, nawet jeśli nie ma takiej potrzeby. Teraz jak jesteście na działce, np. Zobaczcie, co się wtedy stanie. A jak w takiej sytuacji będzie nieruchomieć - łatwiej będzie ją zachęcić do ruszenia zadka np. za którymś z dzieci, za zabawką itd. Dobrze takie rzeczy oswajać na bezpiecznym terenie, bo przy ulicy nie wszystko się da. Im więcej ćwiczeń, tym będzie łatwiej Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
czarna.perla
Mały goldenek
Mały goldenek


Dołączył: 07 Lip 2014
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:42, 29 Lip 2014    Temat postu:

Dundi napisał:
Zastanawiam się też, na ile tak paraliżująco działa na nią smycz - może warto jej zapinać ją częściej, nawet jeśli nie ma takiej potrzeby. Teraz jak jesteście na działce, np. Zobaczcie, co się wtedy stanie. A jak w takiej sytuacji będzie nieruchomieć - łatwiej będzie ją zachęcić do ruszenia zadka np. za którymś z dzieci, za zabawką itd. Dobrze takie rzeczy oswajać na bezpiecznym terenie, bo przy ulicy nie wszystko się da. Im więcej ćwiczeń, tym będzie łatwiej Wink


Ona ma tak niezależnie od tego czy jest na smyczy czy nie, z dziećmi na smyczy przez godzine może metr by przespacerowała. Jak tak sobie zalegnie to ma wielce zadowolona minę, patrzy się to na mnie to na owady i kwiatki, podgryza trawę a jak próbuje ja postawic do pionu to odwraca się do góry brzuchem i chce się bawic w najlepsze (myślałam sobie pobawie sie z nia to wreszcie ruszy zadek ale to nie skutkuje). Dziś wrócilismy z działki bardzo późno, była maksymalnie wymęczona i zadowolona. Od auta do klatki mam kilkanascie metrów, pokonanie tego dystansu zajęło nam pół godziny Evil or Very Mad ze smakołykami w rękach. Co siadła czy się położyła była bardzo happy a mnie trafiało bo dzieci głodne, ja zmęczona a ona co pięć kroków STOP! Nosić niestety jej nie mogę bo wysiadł mi kręgosłup i nie jestem w stanie jej podnieść.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
FibiLeo
Golden profesor
Golden profesor


Dołączył: 25 Lip 2012
Posty: 2472
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:06, 30 Lip 2014    Temat postu:

A jak często z nią chodzicie po mieście na spacery? Na działce wszystko jest o wiele bardiej przyjazne psu. Miasto to bardzo nienaturalne dla psa środowisko i zabiera dużo czasu przyzwyczajenie zwierza do swobodnego funkcjonowania wśród ludzi, samochodów itp. Przypuszczam, ze ona po prostu czuje się niepewnie i dlatego się zatrzymuje. Potrzeba czasu i cierpliwości i się przyzwyczai.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dundi
Golden profesor
Golden profesor


Dołączył: 06 Sty 2009
Posty: 2276
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:10, 30 Lip 2014    Temat postu:

A jak uciekacie przed nią, to co się dzieje? Próbowaliście z zabawką? Przypominam tylko, że smakołyk jest nagrodą za dobrze wykonane zadanie, a nie zachęcaczem!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
czarna.perla
Mały goldenek
Mały goldenek


Dołączył: 07 Lip 2014
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:27, 30 Lip 2014    Temat postu:

Dundi napisał:
A jak uciekacie przed nią, to co się dzieje? Próbowaliście z zabawką? Przypominam tylko, że smakołyk jest nagrodą za dobrze wykonane zadanie, a nie zachęcaczem!


Dobrze, że piszesz, w zasadzie to jasne ale lepiej mi przypomniec bo przyznaję, że w chwilach zniecierpiliwenia o tym zapominam.
Na początku takie uciekanie działało teraz jest bez reakcji albo kilka kroków i leży dalej. Czasem działa fajny patyczek który tarmosi idąc i chce go zaniesc sobie koniecznie na balkon (niedługo juz z tych wszytkich patyków bedę sobie mogła szałas zbudować Wink)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
FibiLeo
Golden profesor
Golden profesor


Dołączył: 25 Lip 2012
Posty: 2472
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:51, 30 Lip 2014    Temat postu:

Spróbuj jeszcze piszczypiłki - zwykle przynajmniej przez jakiś czas jest niezawodna Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
goldi
Golden profesor
Golden profesor


Dołączył: 25 Mar 2007
Posty: 1455
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wielka Brytania /Bydgoszcz
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 0:31, 31 Lip 2014    Temat postu:

Moja robiła identycznie, tylko że moja protestowała bo nie chciała wracać po spacerze do domu.
Męczyłam się kilka miesięcy(2-3), ani smakołyki, ani zabawki... Nic nie pomagało.

Problem zniknął po tym jak przestałam się z nią cackać.
Jak się kładła, delikatnie podkładałam jej nogę pod pupę i podnosiłam ją do góry, jednocześnie delikatnie pchałam ją do przodu żeby zaczęła iść. Do tego stanowczym tonem komenda "idziemy". Nic więcej nie mówiłam.
3 dni i problem zniknął.

Na pewno lepsze niż ciągnięcie/szarpanie smyczy a i szybsze i mniej frustrujące niż kuszenie smakołykami.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez goldi dnia Czw 4:12, 31 Lip 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
czarna.perla
Mały goldenek
Mały goldenek


Dołączył: 07 Lip 2014
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:42, 06 Sie 2014    Temat postu:

Chyba to był taki "etap" bo w zasadzie już minęło. Ma jeszcze takie momenty ociągania się ale nie kładzie się na pół godziny a jak dzisiaj połozyla sie na schodach i za nic iśc nie chciała to ją zostawiłam i poszłam sobie, raz dwa mnie dogoniła

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
FibiLeo
Golden profesor
Golden profesor


Dołączył: 25 Lip 2012
Posty: 2472
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 0:53, 07 Sie 2014    Temat postu:

Cytat:
a jak dzisiaj połozyla sie na schodach i za nic iśc nie chciała to ją zostawiłam i poszłam sobie, raz dwa mnie dogoniła


Bo to jest najlepszy sposób - działa w 100% Jeśli tylko da się tak zrobić pod względem bezpieczeństwa to należy Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
czarna.perla
Mały goldenek
Mały goldenek


Dołączył: 07 Lip 2014
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 0:09, 14 Paź 2014    Temat postu:

Chwaliłam się, że już po problemie i od jakiegoś czasu Delicja zachowuje się jak należy ale to znów wróciło. Z tym, że teraz kładzie się jak tylko ruszamy w stronę domu. Najgorsze, że nic nie jest w stanie jej przekonać żeby jednak się ruszyła, nie działają smakołyki, piszcząca piłka, patyki ani uciekanie. Syn już sam z nią nie wychodzi bo oprócz z tego że wracal umęczony to często też płakał bo ona leżała plackiem i żadne, prośby, groźby czy pociąganie smyczy nie działało. Raz dziennie wychodze z Delicją na długi godzinny spacer, wtedy idą z nami dzieci, jeśli akurat nie ma innych psów do zabawy to szukamy spokojnego miejsca, spuszczam ją ze smyczy i biega z dzieciakami. Z tego spaceru bywa, że wraca jako tako, tzn. z niewielkimi postojami. Pozostałe spacery trwają ok. 30 min. i sa zawsze na smyczy, niestety mam problemy zdrowotne i ja z nia biegać nie moge, jak tylko wracam w stronę domu ona się kładzie i prędzej by udusila się na smyczy niż wstała na nogi. Może z czasem znow to minie ale jest to bardzo męczące i uciążliwe szczegolnie kiedy mi sie spieszy. Macie jakiś pomysł co z tym uparciuchem zrobić? Może jakies mega męczace zabawy z nią by pomogły ale przy moim obecnym stanie zdrowia to absolutnie odpada, nie moge biegać, nie mogę sie nawet do niej za bardzo schylać (jedynie zapiąć i odpiąć obrożę), a co dopiero stawiać księżniczkę na nogi za każdym razem jak się połozy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alicja
Golden profesor
Golden profesor


Dołączył: 30 Mar 2007
Posty: 2497
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bielsko

PostWysłany: Wto 0:41, 14 Paź 2014    Temat postu:

Zaraz, bo nie pamiętam ile Delicja ma miesięcy teraz, ale wszystko mi pasuje do "buntu nastolatka". Czyli znowu morze cierpliwości potrzebne, bo nastolatki tak mają Wink.
A swoją drogą wybitnie charakterny egzemplarzyk Ci się trafił, któremu zdaje sie w dodatku bardzo dużo ruchu potrzeba. Może udałoby się Wam na szkolenie zapisać? Taki wysiłek intelektualny bardziej wykańcza psa niż fizyczny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
an_a
Doświadczony goldeniarz
Doświadczony goldeniarz


Dołączył: 14 Lip 2014
Posty: 370
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:05, 14 Paź 2014    Temat postu:

my mieliśmy dwa sposoby na takie zachowanie... albo tak jak już pisałaś wcześniej - zostawić i sobie pójść, albo z tzw ' rozruchu' czyli przymusowe stawianie na cztery łapy i od razu króciutko za obrożę podbiec/ podejść szybkim krokiem i często już dalej było ok:) tylko oczywiście podnieść 'pod łapki': hop przednie i hop tyle, nie ciągnąć za obrożę

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agniecha
Mały goldenek
Mały goldenek


Dołączył: 24 Sie 2013
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tychy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:12, 14 Paź 2014    Temat postu:

=] Znamy ten problem bo u nas było podobnie. Jak Gracja idzie z kimś innym na spacer a nie ze mną to zdarza się jeszcze czasem =]. Ktoś mi kiedyś powiedział że pod żadnym pozorem mam jej nie dać za wygraną i tak zrobiłam. Jak młoda się kładła, zapierała podnosiłam ją na szelkach i czasem ciągnęłam ją trochę i musiała iść. Czasem miała też swoje ścieżki i gdzie indziej nie chciała iść ale nie dawałam za wygraną tym bardziej że żadne patyki, smaki, zabawki nie skutkowały. Ludziska patrzyli na mnie jak na wariatkę że zamiast pies panią ciągnąć to pani psa na smyczy ciągnie ale poskutkowało i teraz Młoda ze mną wszędzie idzie. Wytrwałości życzę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    Zobacz poprzedni temat : Zobacz następny temat  
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum GOLDEN RETRIEVERY Strona Główna -> Wychowanie i szkolenie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin