Forum GOLDEN RETRIEVERY Strona Główna

Wystawy - czy da się jeszcze coś zrobić?
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum GOLDEN RETRIEVERY Strona Główna -> Wychowanie i szkolenie
Autor Wiadomość
Karola31
Szkolony golden :)
Szkolony golden :)


Dołączył: 27 Paź 2007
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nysa (Opole)

PostWysłany: Śro 16:21, 11 Cze 2008    Temat postu:

Weronika&Magia napisał:
Problem w tym, że przyjmowanie psów zawsze jest do 9, góra 9:30, a suki otwarta wchodzą na ring po 15, czasami nawet po 16!!!


Oj, nie zawsze. Ostatnio byłam na takiej jednej wystawie, nie pamiętam już gdzie, gdzie katalogi były wydawane do 14, wejście na wystawę też do 14.00. Właściciele suń mają o tyle gorzej, że suki są wystawiane najczęściej po południu...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Weronika&Magia
Doświadczony goldeniarz
Doświadczony goldeniarz


Dołączył: 26 Lis 2007
Posty: 460
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Okolice Krakowa

PostWysłany: Śro 16:28, 11 Cze 2008    Temat postu:

Karola31 napisał:
Weronika&Magia napisał:
Problem w tym, że przyjmowanie psów zawsze jest do 9, góra 9:30, a suki otwarta wchodzą na ring po 15, czasami nawet po 16!!!


Oj, nie zawsze. Ostatnio byłam na takiej jednej wystawie, nie pamiętam już gdzie, gdzie katalogi były wydawane do 14, wejście na wystawę też do 14.00. Właściciele suń mają o tyle gorzej, że suki są wystawiane najczęściej po południu...


W moich okolicach to byłby fenomen.
Co do pogrubionego tekstu - Wydaje mi się że są dwa rodzaje zachowań psów które są zmęczone wystawą.
1) Jestem zmęczona, rób ze mną co chcesz...
2) Ja mam dość, spływam stąd.

Chyba nie muszę pisać jakie nastawienie ma Magia...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karola31
Szkolony golden :)
Szkolony golden :)


Dołączył: 27 Paź 2007
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nysa (Opole)

PostWysłany: Śro 18:11, 11 Cze 2008    Temat postu:

Ja mam z Shadowem taki problem, że ma energii więcej niż trzeba. Tylko raz było tak, że trzeba było czekać do popołudnia i wtedy był zmęczony tym całym czekaniem, że nie chciał zbytnio stać i siadał kiedy tylko miał okazję...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Weronika&Magia
Doświadczony goldeniarz
Doświadczony goldeniarz


Dołączył: 26 Lis 2007
Posty: 460
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Okolice Krakowa

PostWysłany: Wto 13:59, 17 Cze 2008    Temat postu:

Karola31 napisał:
Ja mam z Shadowem taki problem, że ma energii więcej niż trzeba. Tylko raz było tak, że trzeba było czekać do popołudnia i wtedy był zmęczony tym całym czekaniem, że nie chciał zbytnio stać i siadał kiedy tylko miał okazję...


Chyba już bym wolała mieć psa który mma za dużo energii niż zwiewa z ringu... Mogłabym mieć nadzieję że dałoby się coś zrobić...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sylwia_gr
Doświadczony goldeniarz
Doświadczony goldeniarz


Dołączył: 05 Lip 2007
Posty: 417
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Świdnica
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:42, 18 Cze 2008    Temat postu:

Weronika, a jak jest u Was z socjalizacją? Możesz zarysować szczerze jak to wyglądało? Gdzie mieszkacie? W centrum miasta, na obrzeżach, na wsi? Jak się Magia zachowuje wśród tłumu?
Opisz dzień na wystawie. Ile przed jesteście? Co robicie?
Jaki jest Twój kontakt z Magią? Widzisz na codzień jakieś różnice w jej relacjach z Tobą, a innymi domownikami?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Weronika&Magia
Doświadczony goldeniarz
Doświadczony goldeniarz


Dołączył: 26 Lis 2007
Posty: 460
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Okolice Krakowa

PostWysłany: Śro 15:06, 18 Cze 2008    Temat postu:

Mieszkamy na obrzeżach miasta, a właściwie już na wsi. Magia wśród tłumu jest b spokojna, czasami pociągnie smyczą, ale nie ze strachu - po prostu chciałaby coś obwąchać czy coś. Nie jest w ogóle lękliwa, fajerwerek się nie boi, strzałów z wiatrówki też nie - sprawdzałam:-)
Na wystawie zazwyczaj jesteśmy ok. 9-10. W Częstochowie byliśmy pół do dziesiątej (suki otwarta weszły na ring po 16)
Kupiliśmy katalog, weszliśmy. Rozłożyliśmy się przed ringiem. Ponieważ sędziowanie się jeszcze nie rozpoczęło, wzięłam psa i biegałam z nim po ringu, potem kilka razy ustawiałam. Wszystko ok.
Potem przyszła moja koleżanka i poleciałyśmy z Magią robić jej fotki:-)
Ustawialiśmy ją, biegaliśmy z nią... Była zadowolona bo mogła zarobic smakołyki. Zero nerwów.
Potem zaczęło lać, spakowaliśmy się, najpierw poszliśmy tam gdzie jeszcze nie ma oceny, potem do samochodu. W samochodzie tata i pies się przespali, ja studiowałam katalog. Potem, ok. 13 poszłam na wyprawę orientacyjną co się dzieje na ringu. Jak się okazało, dopiero co skończyli sędziowanie spanieli. Po pół godzinie namawiania taty, wyszliśmy z samochodu i poszliśmy na trybuny gdzie czekaliśmy na wejście na ring razem z Alą i Kiarą. Magia z początku była cały czas na smyczy, ale Kiara była na puszczonej luzem ringówce, więc Magii założyłam też ringówkę i puściłam ją. Była bardzo grzeczna, na wszystko reagowała, zaprzyjaźniła się z ludźmi co pełnili rolę ochrony na wystawie:-)
Potem ja kupiłam szczotkę, zerknęliśmy na ring, znowu poszliśmy n trybuny i gadałam z dziewczynami, pies siedział, leżał lub chodził. Był bardzo spokojny. Po kolejnej pół godzinie poćwiczyliśmy przed trybunami i...
Szczęka mi opadła. Ali też. Nie wierzyłam dosłownie że to mój pies. Biegła cudownie, stała cudownie, słuchała się mnie, ani razu nie pociągnęła na smyczy, ja byłam dla niej całym światem. Wiele ludzi było na widowni, wśród tego tata więc pomyślałam że może patrzeć na nasz pokaz. Pomyślałam również, że jeśli prezentacja będzie tak wyglądać to może nawet lokatę zgarniemy. Potem znowu luknęłyśmy na ring i powoli się zbieraliśmy. Staliśmy 5 minut przed ringiem, a ja zauważyłam że psa nie interesują już moje parówki, mimo tego że wcześniej za nimi szalała i mimo tego, że podtykałam je pod nos. Jednak zignorowałam to. Może to będzie dobrze. (nie poszłam z nią jeszcze przebiec się po wolnych ringach - szkoda, myślę że to był duży błąd)
Poza tym objawem, nie zauważyłam nic dziwnego. Potem weszlismy na ring i... Wszystko się posypało. Jeszcze sprawdzali obecnośc, ja Magii ustawić nie mogłam. Cały czas odsuwała łapy, przekręcała głowę. Własciwie nie byłam zestresowana. Tylko cała moja adrenalina padła, cały mój power padł. I zaczęłam się nawet trochę bać, że znowu będzie tak jak zawsze... Fatalnie. I istotnie - mimo że ring był b mały (wg mnie za mały jak na goldeny) mój pies nie zrobił na nim nawet całego okrążenia. POtem czekała na ocenę. Przeczuwając że jest w buntowniczym nastroju, sama pokazałam jej zęby sędzinie. Jakie licho wie, co jej teraz strzeliło do głowy.
Przy ocenie zawsze wszyscy najpierw biegli, dopiero potem psy stawały w postawie. Niestety, mój pies nie dorósł do takiego zadania.
Najpierw pociągnęła mnie tak silnie, że się wywaliłam. W tym momencie chciała iśc do taty. NIe pamiętam tego dokładnie. Wiem że poszłam od razu na koniec stawki, nie dokańczając okrążenia. Oczywiście pies inteligentnie musiał poleciec do taty więc tak szybko to się nie stało. Tłumacz podszedł do mnie, powiedział że wszystko okej, tylko że jeśli sie da, aby suczka przebiegła okrążenie a potem od i do namiotu, Spróbowałam. Nie dało się. Wywaliłam się i nagle zdałam sobie sprawę że mimo iż trzymam ringówkę, pies poleciał przez ring do taty. No tak, zerwała ringówkę. Ktoś pożyczył nam własną i wreszcie udało się Magię zaciągnąć na ring. Dokończyłam okrążenie, (nie bez kłopotów) i stanęłam na końcu. Właściwie to prawie płakałam, miałam już dość tego fatalnego pokazu. Ani razu nie ustawiłam psa w postawie, trudno. Tłumacz podszedł do mnie szybko, dał kartę oceny, a ja zeszłam z ringu.
Zaglądając do teczki trochę się bałam. Sędzina chyba miała dzień miłosierdzia dla nastolatek nie radzących sobie z psami. Dostaliśmy bdb!
To już było coś. A opis nawet nie był zły. Szkoda tylko, że nie wiem kiedy sędzina go napisała Confused
Oddałam komuś ringówkę, pogratulowałam Ali 4 lokaty, szybko pobiegłam do domu. Koniec.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karola31
Szkolony golden :)
Szkolony golden :)


Dołączył: 27 Paź 2007
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nysa (Opole)

PostWysłany: Śro 16:12, 18 Cze 2008    Temat postu:

Piszesz, że jak wchodzicie na ring, pies nie interesuje się parówkami. Ale popatrz, jeśli dajesz jej przez kilka godzin to jedzenie, to na ringu nie jest to coś specjalnego. Spróbuj tak: na ćwiczeniach dawaj zwykłe smakołyki, a na ringu coś extra, np. parówki, kiełbasa... Koniecznie usuń tatę i innych ludzi, których zna z zasięgu jej wzroku. Powinna skupić się na Tobie i parówkach, jeśli nie będzie widziała nikogo znajomego.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sylwia_gr
Doświadczony goldeniarz
Doświadczony goldeniarz


Dołączył: 05 Lip 2007
Posty: 417
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Świdnica
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:57, 18 Cze 2008    Temat postu:

Ok, powiedz jeszcze jak jest z tymi kontaktami? Kogo pies się najlepiej słucha? Czy któreś z Twoich rodziców próbowało kiedykolwiek wystawiać Magię?

Pytania te po to, aby wykluczyć pewne okoliczności, które mogą być przyczyną takiego zachowania, wybacz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Weronika&Magia
Doświadczony goldeniarz
Doświadczony goldeniarz


Dołączył: 26 Lis 2007
Posty: 460
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Okolice Krakowa

PostWysłany: Śro 21:33, 18 Cze 2008    Temat postu:

Jasne, rozumiem:-)

Magia najbardziej słucha się taty, mnie i brata. Rodzice nie moga wystawić bo się na tym nie znają, poza tym... Na kolejnej wystawie dostalibyśmy bdb za domniemane wady eksterierowe których po prostu nie ma;-) Tylko widać jakby byly:-)

Zauważyłam że czasami na polach pies jest na mnie w ogóle nie skoncentrowany, ale to było jakieś pół roku temu i teraz koncentruje się coraz lepiej.

Karola31 - ja właśnie uwzględniałam takie różne możliwości - czy to możliwe że dlatego że są kiepskie smaczki?
Miałam w saszetce na biodrach różne smakołyki, nie tylko parówki. Niestety, nic nie trafiało.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aga3355
Doświadczony goldeniarz
Doświadczony goldeniarz


Dołączył: 09 Kwi 2007
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wodzisław Śląski ;)

PostWysłany: Śro 21:47, 18 Cze 2008    Temat postu:

Nie zmieniaj smakołyków. Potem będzie: "eeeee..... to mi nie pasuje... jeszcze trochę poczekam i dostanę coś innego."

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sylwia_gr
Doświadczony goldeniarz
Doświadczony goldeniarz


Dołączył: 05 Lip 2007
Posty: 417
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Świdnica
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 10:43, 19 Cze 2008    Temat postu:

Ok, ja zaznaczam, że nie jestem psychologiem psim, ani nikim z większym doświadczeniem, nie widziałam też Was na wystawie żadnej... Wink Ale:
Po tym co napisałaś wydaje mi się, że to Twój stres działający na psa, niestety. Ty możesz tego nie odczuwać, ale psy to takie stworzenia, że niestety "intrgrują" się z właścicielem psychicznie. Wink Spróbuj chociaż raz przekazać psa któremuś ze swoich rodziców - myślę, że nauczenie wystawiania nie będzie trudne, nic nie stracicie, a możecie zyskać. Warto spróbować. Jeśli i oni sobie nie radzą, spróbuj również z handlerem - jest naprawdę wiele osób, które robią to za darmo (sama jeśli mam komuś pomóc to robię to bardzo chętnie).
Jeśli i to nic nie da, zrezygnujcie z wystaw, szkoda psa taka smutna prawda...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Weronika&Magia
Doświadczony goldeniarz
Doświadczony goldeniarz


Dołączył: 26 Lis 2007
Posty: 460
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Okolice Krakowa

PostWysłany: Czw 12:32, 19 Cze 2008    Temat postu:

sylwia_gr napisał:

Po tym co napisałaś wydaje mi się, że to Twój stres działający na psa, niestety. Ty możesz tego nie odczuwać, ale psy to takie stworzenia, że niestety "intrgrują" się z właścicielem psychicznie. Wink Spróbuj chociaż raz przekazać psa któremuś ze swoich rodziców - myślę, że nauczenie wystawiania nie będzie trudne, nic nie stracicie, a możecie zyskać. Warto spróbować. Jeśli i oni sobie nie radzą, spróbuj również z handlerem - jest naprawdę wiele osób, które robią to za darmo (sama jeśli mam komuś pomóc to robię to bardzo chętnie).
Jeśli i to nic nie da, zrezygnujcie z wystaw, szkoda psa taka smutna prawda...

Właściwie to dlatego własnie założyłam ten wątek - czy mam rezygnowac z wystaw czy jeszcze coś zrobić.

Ten stres to właściwie nie wiem co z nim zrobić
Ja bym sama w to bardziej wierzyła, gdyby nie Świętochłowice... Wystawiła się tam wyjątkowo fatalnie, ja w ogóle nie czułam stresu, cały czas gadałam na ringu z Alą i kilka razy z Magdą no ale pies... Nie wiem, chyba jednak dam sobie spokój. Może za dwa trzy lata coś się zmieni...

[/b]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    Zobacz poprzedni temat : Zobacz następny temat  
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum GOLDEN RETRIEVERY Strona Główna -> Wychowanie i szkolenie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin